sobota, 8 października 2016

DOBAR DAN POLJSKA! 🇭🇷

CZYLI SKĄD WIEM GDZIE SPĘDZĘ KILKA NAJBLIŻSZYCH URLOPÓW...

I dlaczego Chorwaci to tak naprawdę Polacy. 

1. MAKARSKA RIVIERA, W TLE ADRIATYK I WYSPA BRAČ

Planując wakacje 2016, zastanawiać się nad nimi zaczeliśmy już na początku roku.
Ekipa już była, ja plus trzy osoby. All inclusive nie wchodziło w grę, przecież wakacje najlepiej planować samemu (albo z naszą pomocą!)
Decyzje podjeliśmy jednogłośnie, chociaż nie odrazu.
Czy chcemy tylko leżeć do góry brzuchem na plaży?
A może nastawiamy się jedynie na zwiedzanie?
Samolot, samochód, pociąg a może kajak?
Kiedy wyjechać? (Uwierzcie, że przy czwórce pracujących ludzi nie jest to wcale łatwe pytanie).
Ale przede wszystkim ile kasy możemy przeznaczyć na wyjazd.

2. WIDOK NA OMIŠ

Czemu wybór padł na Chorwację? 

Przede wszystkim klimat! Ciepło, cieplej, gorąco!
Możliwość dojazdu własnym samochodem - moja druga pasja to właśnie prowadzenie auta.
No i oczywiście góry i morze w jednym miejscu! Czy jest jest lepsze połączenie dla kogoś, kto kocha spacery nad morzem i wędrówki w górach?


Dalmatyńczyki.
Tak, psy te wywodzą się właśnie z Chorwacji. Ich nazwa wzięła się od nazwy najpopularniejszego regionu turystycznego tego kraju: Dalmacji. Niestety, żadnego dalmatyńczyka w Chorwacji nie widzieliśmy :o.
I to właśnie jako bazę wypadową do zwiedzania Bałkanów wybraliśmy Dalmację Środkową.
Wszędzie blisko - blisko morza i gór - w sumie to mieszkaliśmy na zboczu góry dosłownie 100 metrów od plaży.
Blisko piękny Split i znany z Gry o Tron Dubrownik, starożytny Trogir oraz nasza miejscówka Omiš.
Nocleg oczywiście znaleźliśmy na stronie airbnb.pl. Piękny apartament, taras z murowanym grillem i widokiem na wyspę Brač, standard **** hotelu, rzut beretem na plaże.

3. MORZE ADRIATYCKIE

Jak to z tymi drogami w Polsce jest?

Planując wyjazd własnym samochodem gdziekolwiek, pamiętajmy o jego przeglądzie przed wyjazdem. Klocki hamulcowe, płyny, powietrze w oponach ...
Jeżeli jedziecie za granicę zapoznajcie się z przepisami drogowymi, które mówią o obowiązkowym wyposażeniu auta. Gaśnica, apteczka, bezpieczniki i zapasowe żarówki, kamizelka odblaskowa czy trójkąt ostrzegawczy - to wszystko powinno znaleźć się w aucie.
Do Chorwacji wyjechaliśmy zapakowani pod sam dach. Start: Reda, 14.07 godzina 8:00.
Przed nami było ponad 1700 km i 5 państw do pokonania.

4. GRANICA CHORWACKO - BOŚNIACKA W DRODZE DO DUBROWNIKA

1. Reda - Granica państwa w Gorzyczkach. Podróż była szybka i komfortowa. Polskie drogi nie odbiegają już standardem od tych europejskich.
2. Czechy. Drogi takie sobie, ale jeżeli poruszamy się autostradami i ekspresówkami musimy wykupić winietę - koszt 310 CZK czyli około 50 PLN. Dostaniemy ją na każdej stacji benzynowej. Pierwszy odpoczynek zrobiliśmy w Brnie, szybka przerwa na obiad w McDonaldzie. Niestety jedzenie okropne!
3. Austria. Tutaj także musimy mieć winietę, którą kupimy na stacji benzynowej w cenie 8,8 EUR, tj. 38 PLN. Żeby zaoszczędzić na noclegu, postanowiliśmy dojechać jak najdalej w Austrii i przespać się w samochodzie na parkingu przy autostradzie. A tam miłe zaskoczenie, darmowe prysznice i toalety, miejsce na ognisko lub grilla i w zdecydowanej większości Polskie rejestracje!
4. Słowenia. Zdecydowanie najdroższa wienieta. 15 EUR - 65 PLN za około 80 kilometrowy odcinek autostrady to zdecydowanie za dużo. Dlatego wybraliśmy jazdę bezpłatnymi drogami.
Przed granicą austriacko-słoweńską kierujemy się na miejscowość Trate, dalej Lenart i Ptuj, stamtąd już tylko kawałek do upragnionej Chorwacji.
5. Chorwacja. Zdecydowanie najlepsze drogi, ale jak wiadomo za jakość słono się płaci. Za odcinek od granicy do zjazdu w Omiš daliśmy 240 HRK czyli około 140 PLN. Podróż przebiegała bardzo szybko i sprawnie do momentu! Niestety w pobliżu Zadaru na autostradzie wiał przeraźliwy wiatr! Z tego powodu autostrada została zamknięta i straciliśmy przez to ponad 2 godziny. Dalsza jazda odbyła się już bez niespodzianek i mogliśmy delektować się widokami za oknem! Ahh, jak ja chcę już tam wracać <3.

Czyli dlaczego Chorwaci są jak Polacy?

W Omiš mieliśmy wszystko czego chcieliśmy. Piękny zachód słońca nad wyspą Brač, pyszne jedzenie, wspaniałą pogodę, masę atrakcji oraz kochanych sąsiadów. I to dzięki nim, stwierdzam to podobieństwo. No bo co stawiają Polacy na stole gdy witają gości? Wódkę! A Chorwaci? Rakiję! Orzechową, śliwkową, wiśniową! Mniam. Nie trzeba znać języka, żeby ich zrozumieć. Po prostu są mega gościnni, tak jak my.

5. WIDOK NA PORT W DUBROWNIKU
Co możesz robić w Chorwacji?
Atrakcji jest co nie miara. Ja przedstawię Wam te, które przetestowaliśmy na własnej skórze.
1. Odpoczynek. Plaża, plaża i wodospady! Możesz odpocząć nad Adriatykiem bądź wykąpać się w jednym z licznych wodospadów, między innymi w Parku Narodowym Krka.
2. Zwiedzanie. Po pierwsze Dubrownik, po drugie Trogir, po trzecie Bol na wyspie Brač, po czwarte Split, po piąte Bośnia i Hercegowina! Po 6,7,8,9.. Wybierać jest w czym, musicie mi uwierzyć na słowo.
3. Aktywny wypoczynek. Mieszkając w Omiš nie mogliśmy nie skorzystać z oferty raftingu na rzece Cetina. Po krótkich poszukiwaniach znaleźliśmy najtańszą agencję turystyczną Adria Turist http://www.adriaturist.hr/. Przeżycia? Niesamowite! Skok ze skały? Chcę to powtórzyć. Tyle.
4. Podróże kulinarne. Podróżując za granicę nie wyobrażam sobie skosztować lokalnych specjałów. Taki też spotkałem podczas jednodniowego rejsu na wyspę Brač. Makrela wędzona w piecu opalanym drewnem! Pychota. Do tego lokalne wino i tyle do szczęścia wystarczy. A to za jedyne   100 HRK na pokładzie statku Jure Joskan.

6. OPIS POWYŻEJ :D
7. CZEKOLADOWE SŁODKOŚCI

Po 9 dniach niestety przyszedł czas powrotu. Na pewno zobaczyliśmy dużo, lecz tylko ułamek tego co oferuje nam kraj lawendy.
Na osłodę postanowiliśmy zwiedzić jeszcze w drodze powrotnej Wiedeń! Ale to temat na osobny wpis.
8. GWE W BOŚNI I HERCEGOWINIE
To tylko część tego, co mogę Wam opowiedzieć o Chorwacji! Mam nadzieję, że podczas następnego wyjazdu poznam ten kraj od nowa! Jeżeli jeszcze się zastanawiasz czy warto pojechać nad Adriatyk napisz do nas na facebooku: https://www.facebook.com/planujemypodroze/?ref=ts&fref=ts

Na pewno pomożemy Ci w organizacji Twoich wymarzonych wakacji!!!



poniedziałek, 3 października 2016

Jak zaplanować podróż? dzisiaj UK! Duży DEAL!

Good evening Poland! :D

Zaczynając pisać ten post, pora na 5 o'clock tea!
A tak na serio, czas zebrać myśli i przedstawić Wam fakty dlaczego warto akurat teraz wyjechać na kilka dni, tygodni ... do UK.
Przedstawię Wam także, jak udało mi się ogarnąć, MEGA tani, trzydniowy wyjazd w odwiedziny do Królowej :).

Po pierwsze... nie będzie to typowa rozprawka jaką znacie ze szkolnych ławek. 

Do Wielkiej Brytanii warto polecieć chociażby po to aby zwiedzić Londyn. Ale pamiętajmy, że Wielka Brytania to nie tylko Londyn.
To piękne Norwich (w którym jadłem co tydzień Maca w trakcie mojej wakacyjnej pracy 2014), nadmorskie Dover znane mi z serialu Broadchurch, czy przemysłowy Manchester podobny do naszych rodzimych Katowic.


1.Norwich oraz Parlament w Londynie.

Z wielu miast Polski na wyspy latają najwięksi europejscy tani przewoźnicy: WizzAir i Ryanair. Gdańsk, Olsztyn, Szczecin, Wawa i Kraków to tylko niektóre miasta posiadające stałe połączenia lotnicze.
I tu pierwsza żelazna zasada tanich wakacji!: to Ty dopasuj się do terminu lotu, a nie na odwrót. Z doświadczenia wiem, że przeloty potrafią być najdroższą częścią naszej imprezy.
Warto polubić na fejsie oficjalne profile Ryanair i Wizzair - zwłaszcza ten pierwszy lubi mnie zaskakiwać częstymi promocjami, jak np. aktualne 2 000 000 biletów 20% taniej!

Dom - Lotnisko - Kontrola - Lot - Znowu kontrola - i już tylko terminal lotniska dzieli nas od tego, aby odetchnąć british air! :D
Ale! Pojawia się pytanie, jak dostać się z lotniska oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów do centrum Londynu.
I tu z pomocą przychodzimy Wam my!
Jest wiele opcji, ale mnie interesuje ta najtańsza.
Czyli nie najszybszy pociąg! Taksówka, chociaż wygodna, także nie!
Oczywiście chodzi o autokar. Jeśli mówimy o lotniskach Luton i Stansted (najpopularniejsze wśród rodaków) w grę wchodzi dwóch przewoźników - EasyBus i NationalExpress. Bilety zaczynają się od jednego funta

http://www.easybus.com/pl/
http://www.nationalexpress.com

I co dalej? Jedziemy busem, często kierowcą jest Polak! Miły, uprzejmy, możemy z nim pogawędzić, gdy za oknem mijamy angielskie wioski. W końcu jesteśmy na obrzeżach Londynu, widzimy zarys City - biznesowej dzielnicy stolicy, a jakby inaczej - ze słynnym tamponem w centrum.
Przy bookowaniu biletów na stronach internetowych przewoźników, możemy wybrać cel podróży. Zdecydujmy się na te, z których będziemy mieli dogodne przesiadki. Victoria Coach Station w przypadku NationalExpress bądź Baker Street dla EasyBus. 


2. Ukochane Frappuccino, w tle British Museum.

Wysiadając z autobusu stajemy się częścią, tego tętniącego wieloma kulturami, miasta! Ludzie w garniakach z kawą w ręku, inni ubrani tylko w szlafrok, po prawej punk z tęczą na głowie a po lewej modelka prosto z wybiegu Karla Lagerfelda. 

3 dni, 2 noce i tylko 218 PLN!

A teraz o tym, że loty, przejazdy autokarem i 2 noce w Londynie mogą kosztować tyle samo co para butów!
To był spontaniczny pomysł, takie lubię najbardziej. 
Black Friday - 25 listopada, wyprzedaże rodem ze Stanów Zjednoczonych. Już widzę te dzikie tłumy bijące się w Primarku o cieplutkie skarpetki na zimę :D.


3. Wyprzedażowe szaleństwo.

Jedziemy w cztery osoby, termin podpasował nam niesamowicie. Wylot czwartek rano, powrót sobota wieczór. Lot Ryanair - koszt od osoby 59 PLN w jedną stronę. Transfer z lotniska do centrum i z powrotem jedyne 2,5 GBP x 2 = 25 PLN. Nocleg szok! Mój ukochany portal z noclegami AIRBNB.COM - reklama a co?! :D. To na nim udało mi się znaleźć spanie w niedalekiej odległości od centrum Londynu, za uwaga!!! 300 PLN całość. Podzielić na 4 osoby i 2 noce to jedyne 37,5 PLN/osoba/noc
Całkowity koszt to 218 złotych, oczywiście trzeba doliczyć drobne na metro i zakupy, bo większość atrakcji w Londynie jest darmowa.

Na koniec pokuszę się o stwierdzenie, że 3 dni w Londynie wyjdą nas taniej niż taki sam wyjazd z noclegiem do pobliskiego Gdańska :)